Oj działo się, działo. Czy w grudniu można obcować z przyrodą? Czy można zobaczyć mopki? Czy wiemy już gdzie susły zimują? Jaką budkę do lasu, jaką do parku a jaką do szkoły? Do budy? Czy można poszukiwać bekasika, którego trudno dostrzec? Ile osób potrzeba by otoczyć dąb o obwodzie 7 metrów? Komu potrzebne są pneumatofory cypryśnika błotnego? Czy można ukraść murawę i uratować ostatnie nasiona pszeńców różowych? Czy można z Selmą na Antarktydę? Czy Aneta Chmielińska zna metodykę nauczania z kałuży? Czy Kasia Stoparczyk może pojawić się nagle w kuchni Centrum Przyrodniczego w Trzcinicy?
i… oczywiście czy panie ze szkół, z różnych rejonów Polski, dotarły do Doliny Łachy?
Na te pytania z pewnością znają odpowiedź uczestnicy Warsztatów Przyrodniczych – Dzika Przyroda na wyciągnięcie ręki!, w Centrum Przyrodniczym im. Przemysława Czajkowskiego w Trzcinicy Wołowskiej Fundacji Przyrodniczej pro Natura.
A już w najbliższych dniach trochę niespodzianek, o których dam wcześniej znać i jeśli znajdziecie czas spotkamy się na zoomie.
Do zooo zatem!
Fotografie wykonał Piotr Dziełakowski ze Wschowy – To i człowiek i żuraw jednocześnie. Na fotach takie z kamerą wśród zwierząt! Wśród dzikich zwierząt!
A wszystko to w ramach projektu „Dzika Przyroda – Na wyciągnięcie ręki”, który realizowany jest z Partnerem Projektu ENERGA SA oraz w ramach PLANETA ENERGI. Od blisko 20 lat nie patrząc na zawieruchy, pokazujemy jak chronić przyrodę. Tysiące dzieci wiedzą już, że potrzebne są wyspy na Wiśle, że woda to życie, że trzeba chronić to co na plaży, jeziorze i w rzece. Więcej zobaczycie na stronie programu Planeta Energi – no ja też tam jestem, taki zaanimowany Pan Krzyś. Zapraszam do korzystania z materiałów.