Pokazywałem już sporo budek, ale budka kowalika to już kategoria z innej bajki. Otwór 33mm. Za to przestronność ogromna. Kilka lat temu obserwowałem parę kowalików, która zamurowywała za duży otwór, a co jakiś czas przylatywała samica gągoła i próbowała tę dziuplę zająć. Wygrały kowaliki. Ci murarze potrafią szybko i sprawnie zmniejszać otwory. Wykorzystują do tego glinę, odchody zwierząt i przy pomocy takiej zaprawy bujdą ściany. Otwór dobry dla kawki? Nie problem. Nieregularny otwór dziupli naturalnej? Bez kłopotu! Wielki otwór po dzięciole czarnym też do zmniejszenia. Wejście do ich domu to dopiero początek niezwykłości. Wewnątrz kowaliki układają mozolnie płatki kory sosnowej, kory innych drzew i trochę łyka. Tam samica składa jaja. Taki stosik kory wewnątrz, ma chronić jajeczka przed kuną. Gdy ta wkłada łapę do dziupli i dotyka gniazda, jaja wpadają głębiej i głębiej na dno. Kuna ich nie sięga, a kowalik po takim ataku wyciąga jaja z dna i znów wysiaduje. Ważną rzeczą w budce kowalika jest długi otwór wejściowy utrudniający kunie manipulację. Budka nadaje się do lasów, parków i osiedli ludzkich z nagromadzonymi dużymi drzewami. Można i tak. Kiedyś na kowalika mówiono bargiel – Bargiel Kowalik.
a tu murował http://dbajobociany.pl/?p=9597
W ramach projektu „Dzika Przyroda – Na wyciągnięcie ręki”, który realizowany jest z Partnerem Projektu ENERGA SA.